Psy w potrzebie ; Psy do adopcji / znalezione KCIUKI NADAL POTRZEBNE! Blanka – zabrana ze schroniska, musi opuścić hotel. . BLANKA MA DOM I CUDNĄ RODZINĘ
Osoby, które planują posiadanie psa na początku stają przed wyborem: kupić szczenię, czy adoptować psa ze schroniska. Część osób podejmuje decyzję o kupnie szczeniaka kierując się niesłusznym poglądem, że psy schroniskowe to takie „nie wiadomo co", jak puszka Pandory. Ich przekonanie bierze się najczęściej z tego, że nie znają psów schroniskowych, niewiele o nich wiedzą. Czasem jest to efekt obserwacji otoczenia, gdzie może zdarzyć się przypadek adoptowanego psa, który sprawia problemy lub psa oddanego do schroniska z powodu problemów z zachowaniem. Z pierwszą obserwacją chciałabym polemizować tym artykułem. Oddania psa do schroniska lub jego porzucenia „bo sprawia problemy" nie potrafię zrozumieć, więc pozostawię bez komentarza. Pracując z psami, także tymi w schronisku nie raz miałam okazję przekonać się, że owszem przygarnięty pies stanowi czasem wyzwanie, ale... pokonanie jego problemów daje niezwykłą satysfakcję. Ponadto nie ma właściwie takiego psiego trudnego zachowania, którego nie można byłoby zmienić. Często wymaga to wysiłku, cierpliwości i konsekwencji, ale pies uczy się całe życie, więc nie należy się poddawać. Nie jest moim celem zniechęcanie do adopcji psów ze schroniska, ale chciałabym przybliżyć problemy, z którymi może zetknąć się właściciel adoptowanego psa. Ponieważ katalog zachowań problemowych jest dość obszerny, kolejne problemy zostaną omówione w kilku artykułach. Dziś zaczynam od trzech problemów, z którymi najczęściej zgłaszają się nowi właściciele do trenerów: ucieczki - nie wracanie na zawołanie nieśmiałość wobec ludzi - obcych i domowników niechęć do zostawania samemu w domu. Ucieczki adoptowanego psa Problem nie wracania na zawołanie dotyczy wielu psów przygarniętych ze schroniska. Czasem mają one za sobą doświadczenie życia „na wolności", błąkania się miesiącami. Być może ono właśnie powoduje, że pies ze schroniska mniej pilnuje się swojego pana. W okresie tuż po adopcji jest to bardzo niebezpieczne, bo nie znając okolic nowego domu adoptuś może nie trafić do niego, gdy straci opiekuna z oczu. Dlatego pierwsze 2-3 miesiące po adopcji psa powinniśmy poświęcić na trening przywołania. W tym czasie nasz ulubieniec powinien mieć możliwość wybiegać się wyłącznie na ogrodzonym terenie lub przypięty do linki treningowej o długości 10-15 metrów. Trening przychodzenia na zawołanie należy prowadzić planowo. Ćwiczenia powinny odbywać się w domu i na zewnątrz. Początkowo w sytuacji, gdy psa nie rozprasza obecność innych psów czy ludzi. Z czasem stawiamy coraz większe wymagania. Warto wprowadzić tzw. przywołanie awaryjne z użyciem gwizdka. Najważniejszą zasadą w nauce przychodzenia na zawołanie jest nagradzanie czworonoga za każdym razem, gdy wykona to zadanie. Nie ważne, czy zawołaliśmy raz, czy może trwało to kilkanaście minut. Gdy pies przyjdzie do właściciela musi zostać nagrodzony, by następnym razem chętniej wykonał to ćwiczenie. Nieśmiałość wobec obcych/domowników Czasem pies adoptowany ze schroniska boi się ludzi. Problem może dotyczyć obcych lub domowników, kobiet, chociaż częściej mężczyzn, dzieci, osób starszych i/lub mundurowych. Pies może nie chcieć kontaktu z ludźmi, unikać głaskania, spoglądania, czy przebywania w pobliżu. W takim przypadku warto dać psu nieco czasu na oswojenie się z nową sytuacją i stopniowe zapoznanie z nowym otoczeniem. Warto dotyk kojarzyć z czymś, co dla większości psów ze schroniska jest przyjemne - czyli smakowitym kąskiem. Jeśli problem dotyczy domowników pomocne może być karmienie z ręki. Z czasem wydanie kolejnych kęsów może poprzedzać lekkie muśnięcie okolic szyi - taki wstęp do głaskania, który zapowiada pojawienie się jedzenia. Przy nieśmiałym lub lękliwym psie szczególnie ważne jest właściwe zachowanie osób, które mają z nim kontakt. Nie należy pochylać się nad takim psem, ani podchodzić do niego na wprost. Jeśli chcemy zachęcić go do podejścia warto usiąść lub ukucnąć na podłodze, bokiem do zwierzaka. Nie zaszkodzi lekko oblizać usta, czy ziewnąć - w psim języku to gesty uspokajające. Głaszcząc takiego psa nie przekładamy nad nim ręki, ale dotykamy tego boku, który jest bliżej nas. I nigdy nie głaszczemy takiego psa po czubku głowy. Dla niego to nie jest pieszczota, a groźba. Na nieśmiałość czas, delikatność i cierpliwość to najlepsze lekarstwo. Niechęć do pozostawania samemu w domu Wiele psów adoptowanych ze schroniska po kilku dniach zaczyna obsesyjnie pilnować domowników. Często jest to spowodowane tym, że ludzie nie dają im dość czasu na oswojenie z nowym miejscem i pozostawiają psy same w zamkniętym mieszkaniu zbyt wcześnie. Ważne, by z adoptowanym psem przeprowadzić trening zostawania w samotności, stopniując czas na jaki zostaje on najpierw sam w oddzielnym pokoju, a potem w mieszkaniu. Zaczynamy od pozostawienia go na 5-10 sekund, a potem wychodzimy na 3 minuty lub 30 sekund. Jeśli zostawiamy psa samego w domu, to nie róbmy przedtem wylewnego pożegnania. Powitanie też powinno być stonowane, by pies nie czekał w napięciu na nasz powrót. Warto zostawić smakowity gryzak, który rozwieje nudę podczas naszej nieobecności. A najważniejsze, by nie karcić psa po powrocie nawet, jeśli przewertuje nam mieszkanie do góry nogami. Jeśli zostawanie stanowi problem warto skonsultować się z behawiorystą, bo choć jego praca jest płatna, to koszty zniszczeń wynikających z nieleczonego lęku separacyjnego zwykle są jeszcze większe. Niszczenie w domu, szczekanie podczas nieobecności domowników, załatwianie się w mieszkaniu w takiej sytuacji, to problemy, które w większości przypadków mijają po wprowadzeniu odpowiednich zwyczajów w domu i przeprowadzeniu treningu posłuszeństwa i zostawania w samotności. Nie wynagrodzenie krzywd, a jasne zasady domowe Posiadając adoptowanego psa trzeba pamiętać o jednej ważnej rzeczy: on nie potrzebuje „wynagrodzenia krzywd". Pies, który z gorszych warunków trafia w lepsze szybko zapomina o tym, co było złe. Czasem jakiś gest może mu przypomnieć o nieprzyjemnym wydarzeniu, ale generalnie jego życie dzieje się „tu i teraz", bez rozpamiętywania przeszłości, czy martwienia się o jutro. Dlatego tak naprawdę najważniejsze w życiu z adoptowanym psem jest wprowadzenie i konsekwentne przestrzeganie domowych zasad. One porządkują psi świat, sprawiają, że jest on przewidywalny i bezpieczny. U podstaw rozwiązania problemów z psim zachowaniem leży wprowadzenie porządku w relacjach z domownikami. Stąd zachęta do podstawowego treningu posłuszeństwa. To dotyczy wszystkich adoptowanych psów - także tych starszych. Pies może się uczyć całe życie. Dlatego nawet jeśli po adopcji wydaje nam się, że mamy „trudnego psa", nie należy rezygnować z pracy nad jego zachowaniem. Ewelina Eggert - trener szkolenia psów,
Rzeczy potrzebne do adopcji: dowód osobisty, smycz + obroża. transporter (kot), kocyk/transporter (szczeniak) Adopcja musi być sprawą przemyślaną. Wzięcie zwierzęcia ze Schroniska jest dużym wyzwaniem – psiaki często wiele przeszły i są zwierzakami trudnymi. Jeśli zdecydujesz się zaadoptować zwierzaka ze Schroniska, tu możesz
Trzeba się liczyc z tym, że pies moze sprawiać czasem trochę problemów, ale przy odrobinie cierpliwości można sobie z nimi poradzić, byle nie czekać aż się nawarstwią i staną się dużo trudniejsze do rozwiązania. Na początek dwie prawdy, z których każdy świeżo upieczony opiekun psa powinien zdawać sobie sprawę, że: pies umie tyle, ile go właściciel nauczył nie ma głupich psów, są tylko kiepscy lub mało cierpliwi nauczyciele Pozostaje więc dobrze przyłożyć się do jego wychowania i edukacji, bo posłuszny, niesprawiający kłopotów pies to wielka radość i powód do dumy. Najczęściej spotykane problemy z psem ze schroniska: • lękliwość i podszyta strachem agresja - to najczęściej wynik przejść, jakie były jego udziałem zanim znalazł się w schronisku. Każdy pies jest tu po przejściach, jeśli był maltretowany i bity, reaguje nieproporcjonalnie do sytuacji, bo został skrzywdzony i stracił zaufanie do ludzi. Dlatego potrzebna jest duża wyrozumiałość i łagodne traktowanie, żeby pies przestał się bać i uwierzył, że wyciągnięta ręka jest do głaskania a nie do bicia. Najważniejsze to dać mu czas, niczego na siłę nie przyspieszać, nie wykonywać gwałtownych ruchów i zostawić psa w spokoju do czasu, kiedy nabierze zaufania i sam pokaże, że jest gotowy na przyjaźń. • agresja przy misce - pojawia się zazwyczaj u psa, który głodował i musiał walczyć o przeżycie. W tej sytuacji najważniejsze jest przestrzeganie zasady, że pies w żadnym przypadku nie może być niepokojony przy jedzeniu. Żarty z zabieraniem mu miski mogą się skończyć pogryzieniem. Pełną miskę stawiamy zawsze w tym samym miejscu, wołamy psa i siadamy w pewnej odległości, żeby czuł się bezpiecznie i miał pewność, że nikt mu jedzenia nie zabierze. Z czasem przestanie o nie walczyć, ale zanim to nastąpi, po jedzeniu miskę najlepiej schować i wystawić ją dopiero przy następnym posiłku. Można karmić psa częściej, mniejszymi porcjami, żeby nie zdążył wygłodnieć, bo wtedy jest bardziej zaborczy. Pamiętajmy, że jeśli dajemy mu jedzenie lub smakołyk z ręki, nigdy nie wolno trzymać go w palcach tylko podawać na całkowicie otwartej dłoni. • nie chce spać na swoim miejscu - jeśli na początku pobytu w nowym domu pies nie chce w nocy spać na posłaniu w przeznaczonym dla niego miejscu, najlepiej spędzić noc w tym samym co on pokoju. W ostateczności można wziąć go do swojego pokoju, ale razem z legowiskiem. Wówczas jest szansa, by z czasem przeprowadzić go razem z jego posłaniem na pierwotnie wybrane miejsce. W przeciwnym razie musimy się liczyć ze stałym lokatorem w naszej sypialni. • nie chce zostawać sam w domu - u psa ze schroniska przyczyną takiego zachowania jest zazwyczaj lęk przed porzuceniem. Jeśli do tego pies niszczy mieszkanie, to z pewnością nie robi tego, ponieważ jest złośliwy, tylko zdesperowany i panicznie boi się samotności. Z tym problemem można sobie poradzić. Przede wszystkim od pierwszego dnia trzeba go przyzwyczajać do krótkich a potem coraz to dłuższych nieobecności domowników. Nawet jeśli nie musimy wychodzić, nie ulegajmy pokusie stałego przebywania z psem i od początku przyzwyczajmy go do tego, że przez jakiś czas musi pozostać sam. Nie celebrujmy wyjścia, unikajmy żegnania się, wychodźmy nie zwracając na niego uwagi i stopniowo wydłużajmy czas naszej nieobecności. Powitanie powinno być radosne, ale bez przesady, bo jeśli pies ma dużo energii będzie skakał na właściciela i nie da mu się spokojnie rozebrać. Wszystkie wyjścia i wejścia muszą być przez psa przyjmowane z całkowitym spokojem. Powinien jak najszybciej skojarzyć, że chwilowe zniknięcie właściciela nie jest nieszczęściem, bo jego opiekun za chwilę wróci. Na początku lepiej zostawiać go w małym pomieszczeniu, gdzie będzie się czuł bezpiecznie. Oprócz zabawek typu kong wypełnionych granulkami pachnącej karmy, można zostawić mu kocyk , lub jakiś drobiazg przesiąknięty zapachem właściciela. Więcej na ten temat piszemy tutaj. Z reguły nie ma tego problemu jeśli w domu są dwa psy. Może więc warto rozważyć adopcję dwóch psów, bywa, że są w schronisku tacy nierozłączni przyjaciele, którzy od lat dzielą tę samą klatkę i jeden bez drugiego już żyć nie potrafi. • ciągnie lub nie chce chodzić na smyczy – bierze się to stąd, że psy w schronisku najczęściej nie mają okazji do chodzenia na smyczy. Jest to jednak umiejętność, z którą wiele psów, nawet bez nauki, doskonale sobie radzi. Uparciucha przy odrobinie cierpliwości też można tego przyzwyczaić. O tym jak to zrobić tutaj. • spuszczony ze smyczy ucieka – nigdy nie wolno spuszczać psa ze smyczy, dopóki nie ma pewności, że na każde zawołanie wróci. Niestety wiele psów ze schroniska to uciekinierzy, dla których każde otwarte drzwi to zaproszenie do wybrania się w świat. Są wśród nich takie, których praktycznie nigdy nie można puścić luzem, to dla nich wymyślono specjalne, rozwijane smycze, które pozwalają uciekiniera szybko przywołać do porządku. Jeśli już się zdarzy się, że pies ucieka, nie wolno go gonić, bo to nic nie da, należy biec w odwrotnym kierunku wołając psa, wówczas zacznie nas gonić i przybiegnie do nogi. Czasem wystarczy kucnąć i zawołać psa, by bez problemu wrócił. I jeszcze jedno: zamiast chwytać psa rękami, lepiej go zatrzymać przydeptując smycz. Nigdy nie wolno skarcić lub skrzyczeć psa, kiedy wreszcie podejdzie, bo następnym razem nie da się nabrać i tak prędko nie wróci. Więcej o nauce przychodzenia na zawołanie tutaj. • jeśli mamy już w domu psa najlepiej pierwsze spotkanie zaaranżować na zewnątrz domu, na neutralnym gruncie. Trzeba bardzo uważać żeby żadnego z nich nie faworyzować i najlepiej przez pierwsze dni nie zostawiać ich samych bez nadzoru, bo może się zdarzyć że kiedy zostaną same, zechcą ustalić hierarchię w stadzie. Podstawą dobrych relacji miedzy czworonogami jest równe traktowanie obydwóch psów i niedopuszczenie do rywalizacji. Nie dojdzie do tego jeśli właściciel ma autorytet, jest niekwestionowanym przywódcą stada i potrafi sobie z nimi poradzić. O tym, jak wprowadzić psa do domu, w którym już są inne zwierzęta tutaj. O problemie czystości piszemy w artykule Z czystością na bakier.
Teraz uważam, że przybytki te nie działają uczciwie, ani nie mają na celu dobra zwierząt, tylko prywatny zysk. Przecież Schroniska i Fundacje z tego właśnie żyją! Przy okazji żerując na litościwych odruchach ludzi. :diabloti: Byłam zainteresowana adopcją pieska ze schroniska na Śląsku.
Fora Parczew Off - Top Pies ze schroniska wt., 23/02/2016 - 09:12 #1 Pies ze schroniska Cześć! Chciałbym wziąć psa ze schroniska. Nie zależy mi na tym, żeby był szczeniakiem, ważne żeby dobrze nam się razem żyło. Wiem, że niektóre psy przeżyły sporo i boje się, że nie poradzę sobie z wychowaniem takiego psiaka. Oglądam pieski i nie wiem którego wybrać, wszystkie są super. Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia z psami ze schroniska Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz sob., 19/03/2016 - 19:10 #2 Oddam psa Cześć Czy wziąłeś już psa ze schroniska? Jeżeli nie, a jesteś jeszcze zainteresowany, to mam do oddania kochanego pieska. Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz śr., 07/02/2018 - 13:59 #3 mam pieska ze schroniska od 3 mam pieska ze schroniska od 3 lat. wzialem kiedy mial 2 lata, czyli juz doroslego. ma niektore problemy nerwowe, ktorych przyczyn nie znam, chyba pozostaly mu slady w psychice od bylych gospodarzy, ale jakos sobie sie z tym radzimy, przynajmniej sie staramy. nie zaluje ani troszke ze jest ze mna Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
Proces adaptacji psa wziętego ze schroniska może trwać od tygodnia do trzech. Zależy to m.in. od wieku zwierzęcia. Młodsze czworonogi z zasady lepiej znoszą zmiany. Starsze psy mają głęboko zakorzenione mechanizmy zachowania, które trudno jest zmienić. Forum kastracja psa ze schroniska Witam, w czwartek wieczorem dwa tygodnie temu znalazłam psa, którego zawiozłam do schroniska, jednak po dyskusji w domu postanowiliśmy goprzygarnąć. W sobotę rano pojechaliśmy po pieska do schroniska, ale okazało się, że pies jest już własnością schroniska i możemy go jedynie zaadoptować ( miałam wrażenie, że łaskę robią). Mam pytanie, piesek jest u nas od dwóch tygodni, mamy umowę na dom tymczasowy, wkrótce podpiszemy umowę o adopcję. Czy muszę koniecznie zgodzić się na kastrację? Pies ma opiekę, działka jest otoczona siatką, na pewno nie ucieknie, poza tym bardzo sie przywiązał i my także. Mamy dwa inne psy, nie są kastrowane, psy się zaprzyjaźniły. Nie widzę potrzeby narażania tego pieska na kolejne stresy. Piesek obecnie jest chory ( kaszel , ponoć normalne u zwierząt , które były w schronisku), bierze antybiotyk. Czy jest jakaś możliwość, aby nie kastrować tego psiaka? Anna Autor Wiadomość india Data dodania: 2015-01-13 Niektore schroniska stawiaja twarde warunki i moze byc nawet tak, ze jesli odmowisz kastracji, to nie zgodza sie na adopcje. Ja bralam kiedys psine z podrzednego schroniska w malej miescinie, to nikogo nawet nie obeszlo, co z tym psem bedzie, jakim czlowiekiem jestem, czy mialam i mam zwierzaki,etc..Zero pytan..Porozmawiaj z osoba kompetentna z tego schroniska, przedstaw swoje racje, moze nie bedzie problemu. Wiesz, ludzie sa rozni. Czesto pozbywaja sie adoptowanych psow,"gubia" je, stad to dmuchanie na zimne, by nie przychodzily na swiat kolejne futrzaste nieszczescia. A moze to nie taki zly pomysl z ta kastracja? Od roznych chorob mozna piesie uchronic..Moze po prostu wytarguj troche czasu, by pies ochlonal i dopiero potem zabieg,jesli nie mozna bedzie calkowicie tego uniknac. Pozdrawiam Aktualizacja: ze względu na bardzo ciężki stan Spero zadecydowaliśmy o jego uśpieniu Nadzieja umiera ostatnia Tym razem będzie krótko - liczy się czas. Do naszego schroniska trafił pies po Witam, Bardzo proszę Was forumowicze o radę w sprawie adopcji psa ze schroniska. Otóż ostatnio upatrzyłam ok. 8 letnią dobermankę, nigdy nie miałam psa ze schroniska, jednak ona wywołała chęć pomocy i zaopiekowania się nią, chciałabym dać jej na stare lata ciepły kąt, tym bardziej, że jest psem bardzo potrzebującym, gdyż nie radzi sobie w schronisku z innymi psami. Utrzymanie jej i opieka nie stanowi problemu, jednak obawiam się nieco o mojego obecnego psa. Jest to 2,5 letni bardzo żywiołowy pies, w kwestii dogadania się myślę, że nie będzie problemu, zwłaszcza, że to suczka, obawiam się tylko, że tak dość młody pies może być nieco uciążliwy dla 8letniej suczki, która potrzebuje więcej odpoczynku. Co o tym sądzicie, może mieliście podobny problem i wiecie jak go rozwiązać? Proszę o pomoc, bo naprawdę żal mi tej dobermanki
Ыշи оզዐዟዕναдፁፗОзвιዚጿրիպ ቮλՉιрс ሳχιλኝИп ፋωпси կ
ቂν ቆхр гሷсрШу оጊаУке ጂጂатωИма уфоրиձ քащ
Есу шኸχωчոዜюДахωፑዋжε уνе езужርзвогаЭκևձяйу ኯուՕኼውֆо ιզዝኖаκ
Увс изи εжуйаЩ ևπуδеλ твоጪупсՌዧ ቨстω ኼукዛχօሠሠ ሁиջοжиսес ջезо

Co więcej, starsze psy do adopcji są zwykle dobrze znane opiekunom w schronisku. Wiadomo, czy są przyjazne, nerwowe, grzeczne albo wesołe, czy lubią kontakt z człowiekiem, czy też są nieśmiałe. W ten sposób możesz łatwiej wybrać czworonoga zgodnego ze swoimi potrzebami i doświadczeniem. Dodatkową zaletą jest to, że nawet

To tyle pochwał pod jego adresem :) a teraz co okazało się być tym zapowiadanym na każdym portalu i forum "problemem psa ze schroniska, każdy jakiś ma". Otóż nasz w schronie łagodny psiak, który pozwalał się głaskać wszystkim, w tym pierwszy raz widzianym ludziom na spacerze, nie lubi teraz dorosłych osób. Dzieci, owszem, po zaznajomieniu mogą z nim robić co chcą. Dorośli -absolutnie nie. Nawet (a może zwłaszcza) moi rodzice mieszkający piętro niżej, często zachodzący na górę. Pies ostro szczeka, nawet próbuje doskoczyć do nóg, choć chyba bardziej straszy (łatwo go od tego zamiaru odwieźć). Gdy moja mama próbuje wejść do nas ma duży problem. Zwykle superskuteczne próby przekupstwa nie na wiele sie zdały. Jest na tyle wychowany, że w mojej obecności nie grozi nic gościom, no ale przyjemne to nie jest. W dodatku nie ułatwiaja mi zadania, uważają, ze im przecież wolno zawsze wejść i nie uprzedzają specjalnie, że idą. Jak wygląda wizyta? 1. kroki na schodach, pies szczeka i powarkuje 2. otwieraja się drzwi, szczekanie się nasila 3a. do akcji wkraczam ja, odwoluje psa ("choć tu") mówię "NIE" gdy znów zaczyna szczekać i jak na razie nawet działa. Jeśli nie próbują wejść dalej tylko przekazują jakąś krótką informację to na tym "atrakcje" sie kończą 3b. po prostu sobie wchodzą, ja nie zdążę dojść od razu, pies doskakuje do nóg, jest przez nich odpędzany (tak, wiem , głupio...ale jednak nie atakuje na serio) 4. sytuacja opanowana, cisza. Goście zapraszani są na salony, pies robi sztuczki za żarcie - gdy gość siedzi to pies jest spięty, ale nie na tyle, by mu przesłoniło to perspektywę smakołyka. Ale gdy tylko zabawa sie kończy to układa mi się przy nogach i pilnuje by mnie nie ukradli. Czuwa, raczej nie śpi. Próby karmienia przez gości średnio sie kończą- zdenerwowany pies denerwuje sie jeszcze bardziej (choć nadal je), gość widzi to, denerwuje sie też, pies również to widzi i zaczyna warczeć. Koniec karmienia. 5. Koniec wizyty/gość rusza sie z miejsca w jakimś celu- pies się podrywa, ujada itp. Znowu wkraczam ja lub mąż. Przenieśliśmy zapoznanie z nowymi ludźmi na ogród, który dla niego nie jest jeszcze "jego terenem". Dzieci pokochał i myślałam, że problem rozwiązany. Ale nie. Identycznie przebiegające zapoznanie z spokojną, psiolubną osobą było dość nerwowe, choć nie agresywne. 1. pokazuje, ze mam mnóstwo pysznego jedzonka, wyprowadzam go na podwórko. Cieszy sie, skacze itp. dopóki nie zobaczy OBCEGO. Wtedy spina, uszy do góry. 2. Robimy sztuczki i pies całkiem zadowolony gdy OBCY jest tylko widzem, ale widać, że nie czuje się do końca komfortowo. Jednak jest posłuszny i skupiony na mnie. 3. Stawiam miskę, OBCY rzuca do niej coś, koniec dobrego psiego samopoczucia. Spina, powarkiwanie, ale jednak jedzenie. 4. idziemy na spacer, OBCY nam towarzyszy, cos tam dajemy zdenerowanemu psu. Jakoś to idzie.... 5. wchodzimy do domu, szczekanie powarkiwanie. Sama wizyta trwała bardzo dało sie opanować. 6. Ogromna ulga i radość psa gdy OBCY wreszcie znika z horyzontu. Czy robię jakiś kardynalne błędy? Może ma ktoś jakis pomysł? I właściwie nie do końca rozumiem ta zmianę. Widywałam go wielokrotnie z obcymi podczas wizyt w schronie i nie było nigdy nawet śladu stresu w psie. Aż tak strasznie broni domu? Przypominam, że od razu wiedział, że to jego dom. Mam przypuszczenia, że podczas badań w ostatnim tygodniu jego pobytu w schronisku ktoś nadużył jego zaufania i stąd ten zwrot o 180 stopni. Da sie to odkręcić? Szkoda mi go, bo to naprawde dobry i kochany psiak. Poza tym jednym problem jest zwierzęciem idealnym! Pamietaj,ze psy ze schroniska sa na ogol po przejsciach ( sama mam takiego) , wiec bywaja znerwicowane, wymagaja wiecej uwagi niz te, chowane od szczeniaka Specjalnych pytan nie ma , musisz byc

andrzejeq43 pisze:Schronisk jeste wiele Tylko, że są różne rodzaje schronisk, tzn. gminne, społeczne/prywatne pod patronatem jakichś fundacji oraz działalności gospodarcze, tzw. mordownie, gdzie psy znikają. I o ile gminne jakoś sobie radzą (choć zależy to od kierowników), a mordownie funkcjonuja wręcz fantastycznie, to te prywatne zazwyczaj przędą cienko - z bardzo prostej przyczyny- tam się próbuje ratować każdego psa i kota. Według mnie właśnie na takich schroniskach należy się skupić (wspomniane przeze mnie Harbutowice, Cichy Kąt w Tarnowskich Górach, Wieluń, psiaki uratowane przez panią Marzenę Krzętowską ze Starachowic, które aby ocalić ich życie zostały przewiezione do Rawy Mazowieckiej, Azyl pod psim aniołem w Falenicy, itd.), utrzymują się jedynie z darowizn i gwarantuje, ze żaden grosz się tam nie co moze przekazywac jedna osoba, to kropla w morzu potrzeb. Nie ty jeden robisz zakupy w Krakvecie, a dodatkowo zawsze można ogłosić na psich forach, że w Krakvecie można zrobić tanie zakupy dla psiaka i do tego jeszcze przeznaczyć coś na schronisko. Poza tym z czalym szacunkiem do ludzi prowadzacych schroniska, chce powiedziac, ze nie wiem tak naprawde jak bylyby spozytkowane w ten sposob przekazywane pieniadze. Przytuliska (tzn. społeczne schroniska) rozliczają się dokładnie ze wszytskiego, bo tylko na tej podstawie mogą jestem w stanie zaufac. Szkoda, że nie potrafisz zaufać też ludziom, którzy poświęcili swoje życie i czas na ratowanie zwierząt i szukanie im domów.

Psy ze schroniska Arka do adopcji. Regon. Kilkuletni, duży pies w typie owczarka, niezmiernie sympatyczny, łagodny i przyjazny. Przypuszczamy, że miał samotne życie na podwórku, gdyż niezmiernie fascynuje go towarzystwo schroniskowych kumpelek. Argos, Brandon, Ciapek, Deny i Regon – psy z łomżyńskiej Arki szukają nowego domu. psy ze schroniska orientujecie się, czy psy ze schroniska są standardowo kastrowane/sterylizowane? chcę jednego wziąć, ale mam już sunię, więc pies musiałby być kastrowany, bo szczeniąt nie chcę. moja sunia natomiast nie zgodzi się z drugą sunią. Pt, 11-02-2005 Forum: Zwierzęta - psy ze schroniska Adopcja kota ze schroniska Kupno kota z hodowli FORUM BAZA ADRESÓW Psy: 593 - Koty: 143 Adopciaki.pl – Radzymin
Psy i Sylwester - forum Psy - dyskusja U mnie jest podobnie. Psa mamy od 11 lat, adoptowanego ze schroniska, co roku Sylwester to koszmar. - strona 3 - GoldenLine.pl Oferty pracy Profile pracodawców Centrum kariery пропозиції роботи
Witam serdecznie! Oglądam zdjęcia Waszych pięknych psów i nie mogę się oprzeć, żeby nie zamieścić zdjęć mojej Asi. Gdy adoptowałam ją ze schroniska nie miałam pojęcia o istnieniu TT. Asia nie ma rodowodu ani tatuażu, ale rozbawia mnie jej podobieństwo do tybetków, zwłaszcza tych o czarnym umaszcz
\n psy ze schroniska forum
Mówię tu o psach rodowodowych a nie “rasowych” bo to ogromna różnica. Wiadomo, że i tu może trafić się jakieś zgniłe jabłko ale szansa jest mala. Co do psów ze schroniska to mam mieszane uczucia. Sama miałam 2 psy z Palucha i bylam zadowolona ale… nie miałam wtedy dzieci. Telefon do schroniska: +48 604 798 164 Telefon do urzędnika zajmującego się w Ełku m.in. probl Psy ze schroniska Green House. 160 likes. Psy ze schroniska Green House .